piątek, 29 czerwca 2012

50. teraz to już czysta formalność


Od wczoraj żyłam w takim stresie, że nie jestem w stanie go nawet opisać. Bałam się, że jednak gdzieś pogubiłam te punkty i nie daj Boże nie zdam. Od rana czekałam żeby otworzyli ten serwis dla maturzystów i żebym mogła sprawdzić swoje wyniki, 3 razy wpisywałam dane bo ciągle mi jakiś błąd wyskakiwał, ale jak się otworzyło prawidłowe okno, to aż się popłakałam. Z angielskiego mam najwięcej % a tego przedmiotu się najbardziej bałam. Z maty jestem średnio zadowolona, bo wiem, że stać mnie na więcej, ale robienie głupich błędów niestety potem daje taki wynik. Biologia którą napisałam w 40 minut i na którą się nic nie uczyłam też mnie w pełni usatysfakcjonowała. Także, teraz o 12 w pełni spokojna jadę po moje świadectwo dojrzałości i mam prawdziwe WAKACJE ! wiecie co wam powiem, że faktycznie MATURA TO BZDURA ! 3 lata nie robienia nic więcej niż musiałam i matura jak dla mnie ładnie zdana. 

szczęśliwa... 

na to chce iść do kina!


środa, 27 czerwca 2012

49. a miało być tak pięknie....


Od wczoraj mam lat 19 i nie czuję się jakoś staro, choć kilkanaście osób dało mi do zrozumienia, że 19 lat to już babcia :D W sumie wczorajszy dzień w miarę ok, poza milionem telefonów i sms, ale to miłe, że raz w roku ktoś jednak o Tobie pamięta.

Dzisiaj miałam oddać krew, a tu lipa "za niski poziom hemoglobiny" tzn, ja miałam 11,9 a można oddawać o 12 o.O No szlag by to, spróbuję za tydzień, może mi się uda... Trzymajcie kciuki.

A dzisiaj pół dnia gram w simsy, ściągnełam sobie i buduję domy. Niestety mój komputer jest na tyle ogarnięty, że chodzi na nim jedynka a zaraz będę sprawdzać dwójkę, ale nie liczyłabym na za wiele niestety ;< a w piątek wyniki a potem już będę mogła si przestać stresować.

A wieczorem mecz tak w chwili relaksu. HISZPANIA-Portugalia. 






niedziela, 24 czerwca 2012

48. klasowy grill.



Wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie klasowe w większym gronie. Było świetnie, strasznie się za nimi już stęskniłam. I dopiero teraz zdaję sobie z tego sprawę coraz bardziej. Po grillu nocowałam u Karoliny wróciłyśmy o 12, ale do ponad 3  gadałyśmy w łóżku. Mam nadzieję, że przed moim wyjazdem do Holandii jeszcze coś się zorganizuje np. SYLWESTER w lipcu w Domu Działkowca w Pszowie ;)

Ten tydzień będzie trochę pracowity a później już chyba tylko odpoczynek prze pracą w Holandii.


kilka zdjęć z wczoraj:





wtorek, 19 czerwca 2012

47. ciepło...


Absolutnie nie narzekam na pogodę bo lepsze to niż deszcz. Aczkolwiek podróżowanie autobusem w taką pogodę jest straszne.... 
Nie mam czasu nawet się poopalac bo ciągle coś o.O  a  podobno mam wakacje, ale za to mam 3 nowe książki do przeczytania ;-)

Moje urodziny już nie bawem i wyjazd do Holadnii. Starzeję się, dorastam i już nie będzie "mamoooo".



I w mgnieniu oka wszystko się zmienia. Zostawiamy przeszłość za sobą i spieszymy w nieznane... Ku naszej przyszłości. Wyruszamy w odległe miejsca i próbujemy się odnaleźć... Albo zatracić, próbując przyjemności bliżej domu. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie pozwalamy zmianom się dokonać i trzymać się dawnych przyzwyczajeń. Jeśli zbyt mocno trzymam się przeszłości, przyszłość może nigdy nie nadejść.

niedziela, 17 czerwca 2012

46. Sofia jest nasza!


nasi siatkarze dzisiaj pokazali co to jest WYGRAĆ W WIELKIM STYLU. Pokonali Brazylię 3:1 i w ten oto sposób zdobyli 3 pkt i mają pierwsze miejsce w tabeli i jadą do Sofii. Matko, jak ja się denerwowałam, 3 set wygrała Brazylia i  moje nerwy już były na skraju wyczerpania, ale nie NASI CHŁOPACY POKAZALI, ŻE MOGĄ !

Niedziela jak niedziele, odpoczywam zresztą jak w każdy inny dzień tygodnia teraz, tak mam problem z odróżnieniem dni o.O


sobota, 16 czerwca 2012

45.NIC SIĘ NIE STAŁO...


Mój weekend mniej więcej wygląda tak: liga światowa, euro, liga światowa, euro...

Siatkarze póki co w dwóch meczach zdobyli całą pulę punktów, jednak to jutro rozegra się prawdziwa walka i jutro okaże się kto będzie miał pierwsze miejsce w naszej grupie. TRZYMAMY KCIUKI ZA CHŁOPAKÓW !

A co do piłki nożnej, to dzisiaj byłam u Frysztackiej, kibicowałyśmy, trzymałyśmy kciuki, ja od pierwszej minuty się emocjonowałam, darłam, krzyczałam, przeklinałam, i co: NIC. A szkoda, bo była szansa, ale  taki jest sport, ktoś musiał przegrać, szkoda, że my ale zdarza się. I tak uważam, że nasi chłopcy jednak coś pokazali i nie rozumiem  zachowania kibiców, powinni już na koniec jednak dodać im otuchy, dziękować, a oni nic większość siedziała z załamanymi rękami. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.. Warto było im pokazać, że mimo przegranej jesteśmy z nimi !!! Ja IM DZIĘKUJE ZA 94 MINUTY GRY, ZA POŚWIĘCENIE, ZA GRANIE W ULEWIE, ZA WALKĘ, ZA NIE PODDANIE SIĘ, ZA TO, ŻE TYLE OSÓB W NICH NIE WIERZYŁO A MIMO WSZYSTKO DOPROWADZILI DO DWÓCH REMISÓW DZIĘKUJĘ ! 
Ostatni gwizdek, kamera na Tytonia i Sandra łzy w oczach, tak bardzo mi go szkoda, i naszych chłopaków też. NIE TAKK MIAŁO BYĆ...


poniedziałek, 11 czerwca 2012

44.MIMO WSZYSTKO :)


Po tych dwóch dniach czuję się świetnie. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia o czym powinnam pisać, bo działo się tyle wspaniałych rzeczy, że cięzko będzie to streścić. Już nie długo koncert ten pojawi się w TVP2 więc będziecie mogli zobaczyć ;-) Było rewelacyjnie, super atmosfera, wspaniali ludzie i niezapomniane przeżycia. Już wiem, że jeżeli będę mogła to za rok jadę z znowu. Na prawdę, nie da się tego opisać w kilku zdaniach, to trzeba przeżyć. 

Chociaż spanie ok 11 godzin w ciągu 3 dni spowodowało to, że jestem wykończona na maxa i zaraz idę spać to warto było. Wczorajsza pogoda niestety zniszczyła nam troszkę nasz koncert, ale "mimo wszystko" pod sceną bawiliśmy się świetnie.

kilka zdjęć z mojego pobytu w Krakowie zrobionych moim telefonem (jak będą jakieś konkretniejsze, a już niebawem będą to wrzucę):




dobranoc, idę spać bo zasnę na stojąco.

piątek, 8 czerwca 2012

43.kierunek KRAKÓW !


To już dzisiaj, czas leci za szybko, tydzień temu dowiedziałam się o lidze i o tym wyjeździe i już na niego jadę o.O Bardzo się ciesze, już nie mogę się doczekać jak będę w Krakowie ;) Jedyne co mnie troszkę smuci, to, że nie zobaczę LŚ ale nie można mieć wszystkiego, po nadrabiam jak wrócę, a za tydzień ostatni turnieje, i się okaże czy jedziemy do Sofii czy nie ;) 
Wszędzie tylko Euro, Euro i Euro, a dzisiaj pierwszy mecz, mimo wszystko może warto kibicować naszym ? ;)

a więc moi mili do zobaczenia w poniedziałek. Prosimy, żeby nie było deszczu, ale chyba na marne ;< 


środa, 6 czerwca 2012

42. pogodo popraw się, proszę...


Weekend miał być słoneczny, a teraz w każdej pogodzie mi mówią, że będzie zimno, będzie wiatr i deszcz. Nie może tak być, niech już będzie zimno, ale niech nie pada, proszę... Mój wyjazd do Krakowa już prawie w 100% zaplanowany i praktycznie zorganizowany, nie umiem się już doczekać, jeszcze 2 dni o.O jak ten czas szybko leci, tego nie da się opisać. Dzisiaj w planach Tymek i chyba nic więcej, niby mam całe dnie wolne, ale nie mam na nic czasu.

proszę o słońce!


niedziela, 3 czerwca 2012

41.TAK, TAK,TAK


Co się może jeszcze wydarzyć? bo ja już nie ogarniam...
od 10 lat czekaliśmy na zwycięstwo z Brazylią, teraz wygrywamy już DWUKROTNIE !!
od 4 lat czekałam żeby zobaczyć Bartosza Kurka na żywo w tym roku widziałam go 2 razy...
od 4 lat chciałam jechać na mecz Reprezentacji Polski w siatkówce, pojechałam...

ahhh piękny rok, a to dopiero połowa ;)





i jak można im nie kibicować??

40. LIGA ŚWIATOWA :)


Wczoraj było cudownie. Naprawdę jeśli ktoś ma okazję być w Spodku, to niech nigdy z niej nie zrezygnuje, atmosfera, emocje, przeżycia, wspomnienia wszystko wspaniałe Matko, ile bym dała, żeby tam dzisiaj być. Za rok zrobię wszystko, zresztą Ruda razem ze mną <3 nie wiedziałam, że to się może spełnić, na prawdę ostatnie dni pokazują, ze jak się chce to można, i że marzenia się spełniają. I do tego jeszcze, mam podobno autograf od Jarosza o.O



dzisiaj:POLSKA-BRAZYLIA
trzymamy kciuki.


polska biało-czerwoni, polska biał-czerwoni...

piątek, 1 czerwca 2012


Jakieś 30 minut temu spełniło się marzenie, o którym wręcz nie marzyłam {dalej w to nie wierzę). Jadę jutro do Katowic, do Spodka na Ligę światową <3 Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę, a wszystko dzięki Ani która mi napisała, że ma bilet, aaaaaaaaa !! już nie umiem się doczekać...

i jeszcze się teraz dowiedziałam, że przyszły weekend spędzę w Krakowie jako wolontariusz, matko za dużo tego dobrego...

cudownie jest, lepiej być chyba nie może !